Psy, zwłaszcza bardzo młode, miewają niebezpieczne spotkania z
choinką. Wpada im do głowy rozgryzanie bombek, zjadanie czekoladowych
ozdób choinkowych, przegryzanie kabelków od świateł… Są narażone także
na uszkodzenia oczu (igły choinkowe), połknięcie kawałków ozdób i
wstążek prezentowych, rybich ości i innych „przysmaków” kradzionych w
kuchni i podczas biesiady. W Święta każdy opiekun psa musi uważać na
swego pupila i to bardziej niż kiedykolwiek!
Wyjazdy opiekunów
Pieski, które z powodu wyjazdu swych opiekunów trafiają do hoteli lub
innej opieki zastępczej, często źle to znoszą, tak więc warto zapewnić
im na ten czas odpowiednie środki uspokajające, a z pewnością w ich nowe
miejsce przenieść im zabawki, koc, ukochane psie skarby, by nie czuły
się tak bardzo obco w nowym otoczeniu. Oczywiście – zanim się odda psa
do hoteliku, trzeba miejsce to wpierw odwiedzić, ocenić warunki i omówić
szczegóły pobytu psa. Uprzeć się przy tym, by był wyprowadzany na
spacery i karmiony tak jak dotychczas, bez zmian diety. PUPIL POWINIEN
BYĆ ODPCHLONY, ODROBACZONY I ZASZCZEPIONY przed wyjazdem i po powrocie z
hoteliku do domu.
Psia opowieść wigilijna

Ale dziś o czymś innym jak tylko o przestrogach. To bożonarodzeniowa,
psia opowieść wigilijna (zapewniam Was, że godna porównania z
Dickensowską). Rzecz dzieje się w prywatnym przytulisku dla psów, nie
powiem, że to luksusowy psi hotelik, ale coś w tym rodzaju. W jednym z
dużych kojców siedzi pozostawiony na czas Świąt wielki i kudłaty pies.
Nie cieszy się tu sympatią ludzi i zwierząt – nie chce się bawić, warczy
i szczeka ze złością na wszystkich. Pracownik przytuliska niesie do
sąsiedniego kojca niedużą, dość pokiereszowaną suczkę, wkrótce
przychodzi do niej lekarz weterynarii. Podaje lekarstwo, zastrzyk i
zmienia opatrunki na ranach. Sunia zwija się w kłębuszek i zasypia. Duży
pies wsadza nos w siatkę kojca, węszy. Najwyraźniej jest zaintrygowany
nową sąsiadką… zdziwiony personel obserwuje, że przestał warczeć i
szczekać, w milczeniu przygląda się suczce. A po pewnym czasie cicho
popiskuje w jej kierunku. Ona zaś otwiera oczy i odpowiada mu cichutko,
ale nie ma siły się ruszyć. I tak oba psy rozmawiają ze sobą w wigilijne
popołudnie, pod okiem czujnych pracowników przytuliska… Mijają Święta i
zaraz po nich przyjeżdżają po wielkiego psa jego właściciele.
Dostrzegają w sąsiednim boksie suczkę i pytają pracowników przytuliska,
czyja ona jest, skąd się wzięła; słyszą, że nie wiadomo, bo ktoś znalazł
ją pod wiaduktem, mocno poturbowaną i przestraszoną. Zostanie
odwieziona do miejskiego schroniska po wyleczeniu ran. Państwo decydują
się natychmiast zabrać suczkę razem ze swoim psem. Zapytani o powód
decyzji, odpowiadają: „ależ my znamy tę sunię, ona ma niepowtarzalny
wygląd, kiedyś mieszkała na naszym osiedlu u takiej bardzo wiekowej pani
i jest mamą naszego Brutusa”.
Kiss & Hug
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz