czwartek, 12 grudnia 2013

Wyszedł z psem na spacer, wrócł bez psa

UranUran był owczarkiem niemieckim. Kilka dni temu podbiegł do mężczyzny spacerującego ze swoim psem. Ten chwycił go za obrożę i trzy razy ugodził nożem. Policji tłumaczył, że zrobił to w obronie własnej
Tę historię mieszkańcy olsztyńskiego osiedla Mleczna od kilku dni przekazują sobie z ust do ust. Najbardziej porusza tych, którzy mają psy. Ale nie tylko ich. - To był młody, radosny psiak. Bardzo lubił się bawić z innymi psami - mówią ci, którzy go widywali. Jego właściciel, pan Adam z ul. Iwaszkiewicza, do dziś jest w szoku po tym, co się stało.


Wieczorny spacer

Była sobota około godz. 21. Spacerował z Uranem i ze znajomymi. - Koło parku Pozorty, przy starej ul. Tuwima puściłem go luzem, żeby wybiegał się po całodziennym pobycie w domu - przyznaje. Nie powinien tego robić. Na swoje usprawiedliwienie wyjaśnia: - O tej porze praktycznie nigdy nie spotykam w tym miejscu już innych ludzi. A poza tym Uran miał za sobą szkolenie z posłuszeństwa i momentalnie reagował na wydawane do niego komendy. Nie był zresztą agresywnym psem.

Na nieszczęście w tym samym rejonie spacerowało małżeństwo z mieszańcem. Kilka miesięcy wcześniej na spacerze Uran z ich psem się pogryzł. Skończyło się na powierzchownych zadrapaniach u tego drugiego. Gdy Uran w sobotę zauważył starego znajomego i jego właścicieli, podbiegł w ich kierunku. - Nie wyglądało to na żaden atak, lecz zwykłe zainteresowanie innym psem. Najlepszy dowód, że na nikogo się nie rzucił, nikogo nie ugryzł i bez żadnego problemu pozwolił się złapać właścicielowi mieszańca za obrożę - opowiada pan Adam. - Gdy dobiegałem do nich, widziałem, że ten człowiek szarpie moim psem. Uran ze skowytem wrócił do mnie. Przeprosiłem za zajście. I wtedy zauważyłem sączącą się krew. Zdałem sobie sprawę, że Uran został zraniony czymś ostrym.

Potem się okazało, że to był nóż.

Trzy ciosy

Jednym ze świadków zdarzenia była pani Monika. - Uran nie zdążył się nawet przywitać z drugim psem, gdy ten mężczyzna go złapał i zaczął szarpać - opowiada.

Adam wezwał policję, a Uran został przewieziony do kliniki weterynaryjnej w Kortowie. Jeszcze tej samej nocy zmarł. Sekcja zwłok wykazała, że miał kilka ran kłutych, głębokich na co najmniej osiem centymetrów. Dwa ciosy dostał w klatkę piersiową, jeden w grzbiet w okolicach kręgosłupa. Miał też siniaki świadczące, że został jeszcze pokopany.

Mężczyzna, który ugodził Urana nożem, a także jego pies, nie mieli żadnych obrażeń. Dodatkowo okazało się, że mężczyzna był pijany. Miał w wydychanym powietrzu ponad dwa promile alkoholu. - W trakcie przesłuchania stwierdził, że został zaatakowany przez wilczura i noża użył w obronie własnej oraz swojego psa - mówi Krzysztof Wasyńczuk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. - Sprawa jest prowadzona z artykułu 35 Ustawy o ochronie zwierząt, który mówi o tym, że kto zabija czy uśmierca zwierzęta, podlega karze grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.

Po co miał nóż?

Sprawą mocno poruszeni są przedstawiciele Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Będziemy chcieli występować w niej jako oskarżyciele posiłkowi - zapowiada Leszek Sierputowicz z TOZ. - Podstawową kwestią będzie wyjaśnienie, czy mężczyzna, który pozbawił Urana życia, działał w stanie wyższej konieczności, odpierając atak zwierzęcia, czy też nie. Policja musi więc wyjaśnić, czy pies swoim zachowaniem stwarzał zagrożenie, a jeśli tak, to czy środki użyte przez tego człowieka do obrony były odpowiednie do zaistniałego zagrożenia.

Przyznaje, że pierwszy raz spotkał się z tak brutalną reakcją człowieka wobec psa w podobnej sytuacji. - Nawet jeśli spodziewał się ataku, to dlaczego nie miał ze sobą jakiejś pałki czy gazu pieprzowego, tylko nóż? - pyta się. - Takie narzędzie nosi się chyba tylko po to, żeby zabić.

- Materiał dowodowy zebrany w tej sprawie przekażemy w czwartek prokuraturze - dodaje na koniec Wasyńczuk.


Ja nie mogę uwierzyć, że takie rzeczy się dzieją. Po prostu jestem w szoku, to coś strasznego. Biedny psiak, niech aniołki uświęcają jego dalszą drogę...

Kisses 
Ania

8 komentarzy:

  1. Super zapraszam do mnie :)
    http://fontannas.blogspot.com/2013/12/hejka-nudzi-mi-sie-jutro-nauka-i-test-z.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham pieski i nie potrafię zrozumieć, jak można tak postąpić :/ //Widzę, że masz pasję,ja też, lecz nieco inną,zapraszam na mojego nowego bloga http://patkostkirubika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, ciekawy post! :)
    Obserwuję.
    opinie-telefonow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodki piesek, co powiesz na wspólną obserwacje?

    http://smileewithus.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy blog *.* Obserwuję !
    Zapraszam do siebie, a jeśli Ci się spodoba to zaobserwuj :)
    Buziaki :**

    karolina-bourgerek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wierze w to co czytam! jak mozna tak potraktować bezbronne zwierzę?! Sama mam dwa psy i chyba wydrapałabym mu oczy gdyby ktoś zrobił coś podobnego moim psiakom :C
    obseruję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super
    Zapraszam
    http://oczamina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko :O Biedny piesek ;(
    Jak ludzie mogą byc tacy okrutni?!

    Obserwuję, może Ty też? :)
    Mój blog [KLIIK]

    OdpowiedzUsuń

Źródełko

Źródłem moich tekstów jest strona krainapsa.pl